27 LUTEGO 2020

Oliwia Wróbel i Tobias Neumann wygrywają slalom na Palenicy

W ośrodku PKL Palenica w Szczawnicy trwają zawody FIS w narciarstwie alpejskim, w których udział biorą narciarze z sześciu krajów. Pierwszego dnia zmagań w slalomie zwycięstwo odnieśli Polka Oliwia Wróbel oraz Austriak Tobias Neumann.
 
Rywalizację wśród kobiet zdominowały reprezentantki Polski, które w komplecie stanęły na podium zawodów. Tego dnia najlepsza w slalomie była Oliwia Wróbel z klubu Team MB Szczyrk. - Jestem bardzo zaskoczona moim zwycięstwem, ponieważ są to pierwsze w karierze zawody FIS, które wygrałam, więc tym bardziej jestem szczęśliwa - mówi z uśmiechem na twarzy Oliwia Wróbel. - Byłam bardziej podekscytowana niż zestresowana faktem, że prowadzę po pierwszym przejeździe. Postanowiłam sobie, że podejdę do drugiej rundy z zimną głową i dam z siebie wszystko, a na co to wystarczy, to przekonam się na mecie - dodaje. - Według mnie ustawienia przejazdów nie były bardzo trudne. Natomiast warunki były naprawdę dobre, a trasa bardzo mi się podobała - podkreśla złota medalistka czwartkowych zawodów. - Bardzo lubię startować na Palenicy, bo trasa jest różnorodna. Jest stromo, są momenty wypłaszczenia, a także trawersy, więc trasa jest naprawdę fajna. Wydaje mi się, że właśnie ta górna część trasy, gdzie dzisiaj mieliśmy slalom, jest trudniejsza niż ten dolny odcinek stoku, ponieważ jest więcej takich momentów na trawersie - tak Oliwia Wróbel opisuje stok Palenica. - Ogólnie jestem zadowolona z moich przejazdów. Wydaje mi się, że w drugim przejeździe było trochę więcej walki z racji tego, że trasa nie była już taka twarda - dodaje. - Definitywnie to slalom jest moją ulubioną konkurencją. Nad gigantem muszę jeszcze troszkę popracować, bo może wtedy będę czerpała z niego więcej radości - podsumowuje reprezentantka klubu Team MB Szczyrk.
 
Drugie miejsce wywalczyła Karolina Pieprzyk z klubu Stowarzyszenie Szkoła Mistrzów, a trzecia była Anna Skarbek-Malczewska z Mitanski Zakopane.
 
W slalomie mężczyzn wygrał Tobias Neumann, który minimalnie pokonał Juliusza Mitana z klubu Mitanski Zakopane. - Czuję niedosyt po dzisiejszych zawodach. Myślałem, że zaatakuję w drugim przejeździe, ale trasa była ciężka. Zarówno warunki w drugim przejeździe były mniej korzystne, jak i ustawienie, które było dosyć ciasne na stromym, a linia była troszkę spóźniona, przez co nie dało się jechać takim torem jak podczas pierwszej rundy, ale drugie miejsce nie jest złe - tak rywalizację w slalomie ocenił Juliusz Mitan. - W pierwszym przejeździe moja jazda była dobra, aczkolwiek na starcie troszkę narta mi odjechała, przez co na tym pierwszym płaskim terenie nieco straciłem, ale reszta wyszła całkiem w porządku. Myślałem jednak, że trochę w drugiej rundzie nadgonię, ale slalom jest za krótki - dodaje. - Uważam, że na tle całego sezonu warunki były dzisiaj świetne. Może nie są to warunki Pucharu Świata, ale naprawdę było twardo i w porównaniu do tego, co działo się przez cały sezon, gdzie często padał deszcz i były dodatnie temperatury, to dzisiaj było super - podkreśla Mitan. - Aktualnie wracam po przerwie spowodowanej kontuzją, dlatego wynik, jeśli chodzi o FIS-punkty, uważam za dobry. Zwody o tak zwane medale już za nami, dlatego do końca sezonu będę skupiał się nad schodzeniem z FIS-punktów - zaznacza 21-latek. - Slalom jest moją ulubioną konkurencją, w której czuję się najlepiej. Lubię również supergigant, ale to tak bardziej hobbystycznie - dodaje. - Żałuję troszkę, że w tych zawodach nie startują zawodnicy z kadry, bo na pewno inaczej poukładałby się ten start pod względem dodatków i FIS-punktów. Poza tym mielibyśmy okazję pościgać się z naszymi najlepszymi zawodnikami, a zawody FIS w Polsce miałyby zdecydowanie lepszą renomę. Poziom tych zawodów uważam za dobry, bo startowało kilku Austriaków z dobrymi punktami - podsumowuje.
 
Podium uzupełnił Czech Petr Sevela.
 

Źródło: Anna Karczewska / PZN